streamuj dzisiaj grę Manchester United
Powrót Kapitana Pike'a, szybki pęd przez pole asteroid, hojna dawka humoru: otwierający odcinek Star Trek: Discovery sezon 2 był pełen praktycznie wszystkiego, czego fani mogą chcieć.
Reklama
Ale wśród całej akcji program wystrzelił również wiele pytań bez odpowiedzi z prędkością warp.
- Filozofia Star Trek: jak serial science-fiction rozwiązał najtrudniejsze pytania we wszechświecie
- Prawdziwa nauka Star Trek
- Zapisz się na bezpłatny biuletyn RadioTimes.com
Od potencjalnego nowego śmiertelnego zagrożenia do kluczowej brakującej postaci, oto główne tajemnice, które zmaterializowały się w pierwszym odcinku.
Czym są te tajemnicze czerwone sygnały?
Jak widzieliśmy w zwiastunach tego sezonu, najnowsza wielka zagadka Gwiezdnej Floty obraca się wokół siedmiu tajemniczych czerwonych sygnałów, które pojawiły się w przestrzeni 30 000 lat świetlnych.
Jak podsumowuje nowo mianowany kapitan Pike (Anson Mount): te tajemnicze sygnały nie przypominają niczego, z czym się zetknęliśmy. Energia potrzebna do ich stworzenia przekracza wszystko, co rozumiemy.
Pamiętaj, że Gwiezdna Flota ma wszelkie powody, by sceptycznie podchodzić do niezidentyfikowanego obiektu. Ostatnim razem, kiedy to zrobili – kiedy Michael Burnham (Sonequa Martin-Green) i USS Shenzhou zbadali nieznaną masę w pierwszym odcinku Discovery – rozpoczęło to wojnę z Klingonami.
Na szczęście te sygnały nie wydają się być zamaskowanym statkiem. Niestety wydaje się, że dużo bardziej tajemniczy.
Sygnały nie wydają się być księżycami, gwiazdami ani żadnym innym rodzajem planetoidy, podsumował jeden z oficerów Enterprise. Prawda jest taka, że nie możemy niczego w nich wykryć ani w żaden sposób się z nimi kontaktować. Za każdym razem, gdy próbowaliśmy skanować, komputer wariował.
Czy te sygnały są pozdrowieniami z nowej formy życia? Czy coś bardziej złowrogiego?
- Nowość w serwisie Netflix: najlepsze filmy i programy telewizyjne publikowane każdego dnia
- Najlepsze seriale telewizyjne Netflix Netflix
- 50 najlepszych filmów Netflix