Obsada uległa zmianie, ale sezon 3 The Crown jest tak majestatyczny jak zawsze

Obsada uległa zmianie, ale sezon 3 The Crown jest tak majestatyczny jak zawsze

Jaki Film Można Zobaczyć?
 

„To wciąż królewski dramat Netflix, który znamy i kochamy” – mówi Eleanor Bley Griffiths





Olivia Colman w Netfliksie

Netflixa



Ocena w postaci gwiazdek 4 na 5.

Zastąpienie wielokrotnie nagradzanej obsady zupełnie nową grupą aktorów jest, delikatnie mówiąc, odważnym posunięciem. Zastanawialiśmy się, czy to w ogóle byłby ten sam dramat? Czy naprawdę mogliby to zrobić? Odkąd Claire Foy i Matt Smith zrzekli się stanowisk głównych bohaterów serialu i odkąd Olivia Colman i Tobias Menzies wystąpili w roli swoich sędziwych spadkobierców, my – lojalni poddani Netflixowego serialu „The Crown” – czekamy (nie)cierpliwie na sezon przybędą trzy.

I mam dobrą wiadomość, bo: tak! Korona pozostaje doskonała.

Jasne, wymaga to niewielkiej regulacji. Dzieje się tak częściowo dlatego, że w nowej obsadzie znajduje się mnóstwo brytyjskich aktorów królewskich – od Olivii Colman, przez Charlesa Dance’a, po Helenę Bonham Carter. Kim jest ten znajomy aktor? Łapiesz się na myśleniu. O, to Derek Jacobi! Ale kogo on gra? To musi być książę Windsoru. Ale czy to nie był kiedyś Alex Jennings?



Mogło to być irytujące, a czasami skręca niebezpiecznie w tę stronę. Ale tak naprawdę odcinki otwierające wykonują sprytną robotę, wprowadzając (lub ponownie wprowadzając) każdą postać. Wkrótce wydaje się rzeczą naturalną, że królowa Elżbieta II grana przez Claire Foy wyrośnie na Olivię Colman lub że księżniczka Małgorzata dramatycznie skurczy się z wysokiego wzrostu Vanessy Kirby do niewielkich rozmiarów Heleny Bonham Carter.

A co najważniejsze, pomimo odmiennego podejścia każdego aktora do własnej wersji postaci, istnieje poczucie ciągłości. Nadal wydaje mi się, że to The Crown, które znamy i kochamy.

najlepsi napastnicy fifa

Colman będzie oczywiście pod największą obserwacją, gdy będzie walczyć z królową. Występ zdobywczyni Oscara prawdopodobnie podzieli widzów, ponieważ jest tak – no cóż – nieuniknioną Olivią Colman; pomimo jej imponująco ostrej wymowy słowa „Philip” ( Philip ), jej charakterystyczny głos przekrada się, a jej twarz jest tak wyrazista jak zawsze. Ale nawet jeśli nie znika dokładnie w tej roli, aktorka przedstawia nam całkiem przekonującą królową Elżbietę II.



A co z gwiazdą Gry o Tron i Outlandera, Tobiasem Menziesem? Udowodnił, że jest właściwym aktorem, aby przenieść nas w wiek średni księcia Filipa. Menzies gra księcia Edynburga z mniejszym wdziękiem i większym zaabsorbowaniem sobą niż jego poprzednik Matt Smith, ale w rzeczywistości jest to całkiem solidny rozwój postaci, w miarę jak Philip staje się starszy i bardziej zrzędliwy.

Szczególną atrakcją nowej serii jest odcinek z lądowaniem na Księżycu, który oddaje szersze poczucie podekscytowania, a jednocześnie opowiada historię księcia przywiązanego do Ziemi i jego poczucia udaremnionych ambicji, gdy uwielbił tych „ludzi czynu”. Nie zawsze da się go lubić, ale Menziesowi udaje się sprawić, że będzie wciągający.

The Crown sezon 3 Helena Bonham Carter

Netflixa

Trzeci sezon również poświęca dużo czasu księżniczce Małgorzacie, co jest mądrą decyzją.

Podczas gdy Olivia Colman przez większość serialu wygląda ponuro i z kamiennym wyrazem twarzy, Bonham Carter demonstruje swój pełny zakres: radosna i nieszczęśliwa, imprezująca, pijąca i śpiewająca, kochająca, nienawidząca i walcząca ze swoim mężem Tonym Armstrongiem Jonesem (Ben Miles ) i rozpoczęcie skandalicznego romansu z młodszym mężczyzną. To genialny dramat. Ponownie, podobnie jak jej ekranowa starsza siostra Olivia Colman, Helena Bonham Carter ma tendencję do bycia bardzo Helena Bonham Carter – ale fajnie się ją ogląda.

W porównaniu z tym Colman staje przed trudnym zadaniem grania celowo nudnej postaci; bo szczerze mówiąc, królowa Elżbieta II potrafi być trochę nudna (bez obrazy, wasz majorze). To bardzo zwyczajna kobieta na niezwykłej pozycji i (przynajmniej w The Crown) też o tym wie.

„Jestem przewidywalna, można na niej polegać” – mówi posępna Elizabeth w swoim rozsądnym szlafroku, porównując się do „spontanicznej” Margaret. „Z tych dwóch wybrałbym niezawodność na co dzień” – odpowiada Philip, drażniąc się: „Jesteś olśniewającą kapustą”. Korona sugeruje, że te kapuściane przymioty są cnotą u monarchy konstytucyjnego (i to chyba prawda), jednak dieta warzywna po pewnym czasie może się znudzić.

gta 5 szybkie uruchamianie cheat xbox one

Scenarzysta Peter Morgan poradził sobie z tą niezręczną prawdą, zdecentralizując historię – taktykę, którą zastosowaliśmy w pierwszych dwóch sezonach, ale która sprawdza się teraz bardziej niż kiedykolwiek, gdy dzieci królowej dorastają i zaczynają znajdować się w centrum uwagi.

Erin Doherty jest wybitną gwiazdą w roli rozsądnej księżniczki Anny, podczas gdy Josh O'Connor jest absolutnie doskonały w roli księcia Karola, doskonale balansując na granicy współczucia i żałości.

W miarę trwania serialu coraz częściej widzimy następcę tronu, który stara się dożyć dwudziestki. Charles O'Connora jest samotny i odizolowany; pragnie szacunku i uczucia rodziców, ale – zdaniem jego matki – jest zdecydowanie zbyt szczery jak na przyszłego króla i zbyt użala się nad sobą i zarozumiały.

A co najbardziej niepokojące, zmierza on także w stronę skazanego na porażkę romansu – ponieważ w jednym z momentów, na który czekaliśmy, trzeci sezon „The Crown” przedstawia nam Camillę Shand (Emerald Fennell). Charles szaleje za nią, ale na jego szczęściu stoją dwie główne bariery: sama Camilla jest już związana z Andrew Parkerem Bowlesem, a rodzina Charlesa postanowiła sabotować mecz. To chaotyczna opowieść o zakochanych w gwiazdach kochankach i na szczęście The Crown daje jej czas, na jaki zasługuje, na rozegranie.

Mówię to częściowo dlatego, że ten sezon „The Crown” naprawdę przyspieszył, pędząc przez lata szybciej niż kiedykolwiek. Sezon rozpoczyna się w 1964 roku, kiedy Harold Wilson (Jason Watkins) zostaje wybrany na premiera, a pierwsze siedem odcinków obejmuje resztę lat 60., w tym głęboko poruszający odcinek o katastrofie Aberfan w Walii.

dziwniejsze rzeczy ludzie

Ale po lądowaniu na Księżycu w 1969 roku, ostatnie trzy odcinki toczą się w latach 70., aż nagle dochodzimy do Srebrnego Jubileuszu Królowej w 1977 roku. To spory skok.

Trzeci sezon naprawdę wiele pomija (Richard Nixon! Rodezja i Ian Smith! Próba porwania księżniczki Anny!), ale z drugiej strony „Korona” nigdy nie była reklamowana jako dokument i nie mogła być obszerna.

Twórca i pisarz Peter Morgan zawsze wykorzystywał panowanie królowej jako pryzmat, przez który można patrzeć na Wielką Brytanię XX wieku, starannie wybierając pewne wydarzenia i postacie, aby opowiedzieć szerszą historię. Posiadając pewną swobodę twórczą, opisuje wiele wydarzeń z historii Wielkiej Brytanii, o których być może nie wiemy lub o których mogliśmy zapomnieć. Czy Harold Wilson był podejrzany o bycie agentem KGB? (Tak, przez niektórych.) Czy szef kolekcji dzieł sztuki królowej był sowieckim szpiegiem? (Tak.) Czy lord Mountbatten planował obalenie rządu? (Prawdopodobnie.)

Moje jedyne zastrzeżenie dotyczy dziwnego zapominania przez Koronę o księciu Windsoru i wszystkim, co odważnie omówiono w szóstym odcinku drugiego sezonu, „Vergangenheit”, w którym obnażono „ponury realia” stosunków byłego króla z nazistami. W trzecim sezonie książę zostaje przedstawiony znacznie bardziej współczująco, gdy zmierza ku łożu śmierci, a jego rodzina okazuje się bezlitosnymi podrzędami. Wydaje się, że warto przypomnieć widzom jego historię!

To tak naprawdę dziesięć minifilmów, każdy pięknie nakręcony i samodzielny. Jednak we wszystkich odcinkach wciąż istnieje wspólny wątek, a główne pytanie trzeciego sezonu brzmi: jakie jest miejsce i obowiązki rodziny królewskiej w szybko zmieniającym się kraju, gdy wszystko wydaje się podupadać?

Sezon 3 „The Crown” pojawi się na platformie Netflix 17 listopada 2019 r