Robert Popper, twórca Friday Night Dinner: „Paul Ritter był najlepszym aktorem, jakiego kiedykolwiek spotkałem”

Robert Popper, twórca Friday Night Dinner: „Paul Ritter był najlepszym aktorem, jakiego kiedykolwiek spotkałem”

Jaki Film Można Zobaczyć?
 




Nad przyszłością nadal wisiał znak zapytania Piątkowa kolacja kiedy bezwstydnie energiczny, bezwstydnie szalony sitcom Channel 4 wyemitował swoją szóstą serię na początku 2020 roku, ale jeszcze przed smutnym odejściem gwiazdy Paula Rittera – który zapewnił godziny wesołości jako ekscentryczny ojciec rodziny Goodmanów, Martin – ostatni odcinek, który się skończył w maju 2020 roku wydawało się, że jest to idealne zakończenie, a bracia Jonny (Tom Rosenthal) i Adam (Simon Bird) ujawnili, że sami mają zostać ojcami, ku uciesze ich mamy Jackie (Tamsin Greig) i ku ich własna konsternacja (Będziemy tatusiami. Wiem. Okropni tatusiowie. Oczywiście okropni tatusiowie.).



Reklama

Koniec serii został potwierdzony, ale jeszcze nie znika z naszych ekranów – Channel 4 pożegna się z Goodmanami i ich dziwnym sąsiadem Jimem (Mark Heap) z powtórnym pokazem ulubionych odcinków fanów oraz dokumentem specjalny – Friday Night Dinner: 10 Years And a Lovely Bit of Squirrel – zawierający fragmenty, hołdy od znanych fanów oraz wkład ekipy i obsady, w tym nieżyjącego już Paula Rittera.

xbox one s ładowarka

To ciepła, czuła i wzruszająca wyprawa do serialu stworzonego przez wielokrotnie nagradzanego pisarza Roberta Poppera, który – jak każdy fan Friday Night Dinner wie – czerpał inspirację z własnej rodziny jako inspiracji dla barwnej obsady postaci.

Popper mówił do RadioTimes.com przed specjalną transmisją o zakończeniu piątkowej kolacji po dekadzie na ekranie, geniuszu Paula Rittera i jednej chwili, w której nigdy nie zdołał wpisać się w serial. (Wskazówka: dotyczy bydła.)



Aby zarządzać preferencjami poczty e-mail, kliknij tutaj.

Jak sam mówisz w filmie dokumentalnym, co tydzień Friday Night Dinner jest taki sam, ale inny – czy to sprawia, że ​​pisanie serialu jest łatwiejsze czy trudniejsze, ponieważ masz szablon do pracy, ale musisz zachować świeżość?

Przypuszczam, że chciałem, aby tak było… co tydzień dzieją się różne rzeczy, ale masz regularne rytmy i normalne rzeczy, które pojawiają się naturalnie, na przykład kiedy odwiedzasz rodzinę, mówi się tego samego rodzaju rzeczy, takie same rzeczy się dzieją . Więc czasami było tak: „O Boże, jak mam wypełnić 25 minut czasu przed ekranem rzeczami dziejącymi się w domu? Po co ustawiać go w domu?” – więc to zawsze było trudne. Ale wtedy było tak: nie, właściwie te granice są naprawdę dobre, ponieważ zmuszają cię do skupienia się na: „No dobrze, mogę to zrobić tylko w tym domu, co mogę zrobić?”, w przeciwieństwie do „ wszystko może się zdarzyć”, co jest prawdopodobnie trudniejsze. Tak więc cieszyłem się, że mam taką strukturę.



Czy myślisz, że to jest jeden z powodów, dla których serial miał tak długowieczność? Bo jest jakiś szablon do naśladowania?

Może. Nigdy tak naprawdę nie wiadomo. Byłem naprawdę zszokowany, że to trwało tak długo i stało się popularne. Myślę… chodzi o rodzinę, więc od razu jest „w” – każdy ma rodzinę lub większość ludzi ma i można się z tym utożsamić. I myślę, że częścią tego może być również fakt, że jest bardzo szczegółowy i bardzo konkretny. Chodzi o konkretną rodzinę i nie jest to ogólne. Myślę, że tak naprawdę to sprawia, że jeszcze generał. Oznacza to, że ludzie mogą w jakiś sposób bardziej się do tego odnosić, ponieważ każda rodzina jest szalona na swój sposób.

Goodmanowie opierali się na twojej własnej rodzinie, ale fani często mówią, że rozpoznają w postaciach elementy własnej rodziny – czy zaskoczyła cię uniwersalność tego?

Tak, naprawdę się udało, ponieważ zawsze było to „dziwaczne małe przedstawienie”. Pamiętam, jak Kanał 4 mówił: „To będzie cichy, mały, mały program”, a ja powiedziałem: „Nie, to będzie głośny program, ludzie będą mówić szybko, coś się wydarzy… nie martw się!” – ponieważ oni tak naprawdę nigdy wcześniej nie grała rodzinnego programu w komedii. Kanał 4 nie wydawał się wtedy miejscem na programy o rodzinie, więc trudno było dostać program w telewizji. A potem po prostu rosło i rosło, powoli, a potem w okolicach piątej serii, nagle ludzie zaczęli tatuaże Jima! Myślę, że zajęło ludziom trochę czasu, aby przyzwyczaić się do rodziny i pomyśleć: „OK, teraz lubię tę rodzinę”.

Kanał 4

Zaczynając, wiedziałeś, że to przedstawienie o rodzinę, ale czy miałeś poczucie, że spodoba się tej rodzinnej publiczności, od młodych do starszych?

Nie całkiem. Byłem bardzo zaskoczony, gdy ludzie zaczęli mówić: „oglądam to z rodziną” lub „oglądają to moje dzieci”. Kiedyś redagowałem scenariusz The Inbetweeners i Iain Morris, który był współautorem The Inbetweeners, nadal śmiejemy się, że napisaliśmy „program dla dzieci”, ponieważ ludzie mówią: „Och, moje dzieci to uwielbiają – są sześć i siedem.” Więc nigdy nie napisałem dla nich [młodej publiczności] Friday Night Dinner, ale to wspaniałe, że to oglądają.

Format Friday Night Dinner jest – do pewnego stopnia – ustalony, a dialogi są tak szybkie… to prawie jak nauka w sposobie rozgrywania scen. Czy musiałeś być dość surowy, jeśli chodzi o trzymanie się scenariuszy i cięcie jakiejkolwiek improwizacji?

Więc piszemy scenariusze, a potem przeglądamy mnóstwo szkiców, robimy duże czytanie, a potem ćwiczymy około tygodnia, odcinek dziennie. A więc siedzimy i czytamy, i pojawią się małe zmiany, albo ludzie coś podpowiedzą, a potem postawimy to na nogi i będziemy ćwiczyć w sali. Ktoś może wymyślić lepszy gag, a my go zmienimy, ale wtedy skrypt jest trochę zablokowany. Kiedy kręcimy, chyba że coś naprawdę nie działa, to „to są linie” i jest w tym pewien rytm i muzykalność, a linie muszą być powiedziane w określony sposób.

wstawanie o 11 11

Obsada, czytając scenariusz, od razu wiedziała, jaka jest muzykalność – jak brzmi, jak płynie, jaka jest prędkość. Większość scenariuszy [półgodzinnych] ma 30 stron, skrypty na Piątkowy Nocny Obiad mają 50 stron. A kiedy je edytujemy, są nawet trochę krótkie jak na telewizję. Dla kanału czwartego. Po prostu dlatego, że jest tak szybki.

Wspomniałeś w filmie dokumentalnym o wszystkich rozmowach, które przeprowadziła twoja rodzina, które znalazły się w serialu – ile z piątkowego wieczoru zostało odsunięte od prawdziwego życia?

Na początku całkiem sporo. Myślisz „och, chcę włożyć te wszystkie zabawne rzeczy”, a potem stopniowo zaczynasz się kończyć! Chociaż mój tata był zawsze dobry, bo po prostu mówi szalone rzeczy. Byli więc często spisywani. Rzeczy, które powiedziałby, że zazwyczaj wchodziły, więc zawsze były dobre.

Czy twoja rodzina się załapała? „Nie umieszczaj tego w piątkowej kolacji!”

Tak, naprawdę by to powiedzieli! Moja mama by tak powiedziała. „Nie umieścisz tego w piątkowej kolacji, prawda?”, a ja bym powiedział: „Tak!”.

Piątkowa kolacja – Jim (Mark Heap), Val (Tracy Ann Oberman)

Kanał 4

Jak jeszcze myślisz, że serial ewoluował od jego początków do miejsca, w którym się skończył?

Wiem, że kiedy nakręciliśmy pilota, który skończył się pierwszą serią, odcinkiem drugim… oglądanie go z powrotem, postać Marka Heapa, Jim, była zupełnie inna. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, ale ostatnio oglądaliśmy to wszystko, a on robił znacznie, znacznie prostszy Jim – znacznie mniej nerwowy, jego głos był inny. Więc to się zmieniło.

Może jest w tym trochę więcej patosu, gdy to się działo. Czasami trafiamy na tę smutną nutę, co rzadko robiliśmy w pierwszej lub drugiej serii.

Ten patos jest poruszany w dokumencie – w szczególności śmierć psa Jima Wilsona pod koniec piątej serii…

Staram się nie robić tego za dużo, ponieważ generalnie lubię moje programy komediowe, żeby były po prostu zabawne, naprawdę. Ale to wspaniały zespół aktorów, wszyscy są tacy fantastyczni i potrafią tak wiele. A pomysł ze śmiercią Wilsona był taki, jak wtedy myślałem, wiem, że ludzie będą zrozpaczeni! Więc chciałem to zrobić. I chciałem zobaczyć, jak Mark Heap bawi się swoimi skarpetkami. Jest genialny. Aby to naprawdę zadziałało. To znaczy, wszystko jest podcięte, kiedy niesie duży 9-metrowy krzyż, a potem mówi: „Och, jutro wezmę innego psa” – więc to się odwraca.

Działa to jednak, ponieważ publiczność również darzy te postacie sympatią – więc wydaje się prawie dziwne, że nie ma tych chwil patosu, ponieważ ci na nich zależy…

Tak myślę, tak. Myślę, że miał nieco większą głębię, niż myślałem, kiedy to pisałem. Aktorzy, zauważysz, że robią inne rzeczy – pod spodem coś się dzieje, podtekst, który przekazują spojrzeniem. Szczególnie Tamsin i Paul. Wiesz, kto jest niesamowity. Wszyscy są fantastycznymi aktorami. To znaczy, Tom nigdy nie był przed kamerą telewizyjną, kiedy zaczynał – usiadł i powiedział: „Och, tak przy okazji, nigdy nie byłem w telewizji i nie wiem, jak to wszystko działa. Czy możesz teraz wyjaśnić cały proces filmowania?” – i był świetny!

W filmie dokumentalnym wyróżniasz fabułę z zamrożonym lisem [seria trzecia, odcinek drugi, w którym Martin chowa martwego lisa w zewnętrznej zamrażarce, z zamiarem wypchania go] jako pokaz w najbardziej skandalicznym wydaniu. Czy była kiedykolwiek jakaś historia lub moment, o którym pomyślałeś, a następnie odrzuciłeś za to, że jesteś zbyt odległy?

Jestem pewien, że tak. Tak. Zawsze chciałem dostać… nigdy mi się to nie udało, ale zawsze chciałem, żeby krowa jakoś weszła do domu. Nigdy nie wymyśliłem, jak… jak mogę mieć krowę w domu? To byłoby naprawdę zabawne – kłócą się w kuchni, drzwi się otwierają i wchodzi krowa.

Czy były jakieś inne historie, które chciałeś opowiedzieć z jakiegoś powodu, którego nigdy nie opowiedziałeś?

Jestem pewien. Pamiętam, kiedy robiliśmy odcinek, kiedy babcia (Frances Cuka) zaręczyła się z panem Morrisem [seria trzecia, odcinek trzeci], zabiera ich wszystkich, by świętować, grając w kręgle. A reżyser Martin Dennis, kiedy kręcimy, po prostu wpadł na pomysł, który byłby śmieszniejszy, to znaczy, że pan Morris (Harry Landis) powinien zabrać ich wszystkich – swoją 80-letnią pannę młodą i wszystkich – na spotkanie jego matka. Jego matka wciąż żyje, ma jakieś 105 lat i wszyscy idą do jej domu, a on jest absolutnie okropny dla swojej 105-letniej matki. Szkoda, że ​​nie zrobiłem tego zamiast tego. To było denerwujące! Powiedziałem: „Dlaczego teraz to powiedziałeś?! Byłoby o wiele śmieszniej!”.

Program od czasu do czasu wychodził poza dom rodzinny Goodmanów – do restauracji lub okropnego pubu – dlaczego nigdy nie widzieliśmy domu Jima?

333 czyli anioł

Nigdy nie chciałem tam wchodzić. Po prostu myślałem, że ludzie naprawdę chcieć zobaczyć jego dom, więc na pewno tam nie wejdę – lepiej w głowie, wyobrażając sobie, jak wygląda jego dom. Ludzie po prostu mówili: „Och, myślałem, że tak będzie!” – choć myślę, że to pies prawdopodobnie zarządzał domem. Pies ma swoje własne piętro, a Jim boi się iść na pierwsze piętro.

Paul Ritter nalegał, aby wziąć udział w filmie, mimo że był wtedy chory – ale jego sympatia do serialu jest tak wyraźna, że ​​opisuje postać Martina jako wspaniały prezent…

Tak, to było bardzo wzruszające… a widok go tak chorego, to po prostu… to było po prostu bardzo smutne, oczywiście. Jego odejście było straszne, ponieważ był nie tylko najlepszym aktorem, jakiego kiedykolwiek spotkałem… To znaczy, jest niesamowity, ale był [także] cudownym facetem. Był wyluzowanym, uroczym, mądrym, uroczym, zabawnym, miłym facetem z naprawdę cudowną rodziną. Więc to było po prostu okropne, naprawdę szokujące i okropne.

Jego miłość do serialu jest wyraźnie widoczna w nagraniu…

Wszyscy kochali ten program, uwielbiali to robić. Zawsze było fajnie. I dostaliśmy… wiesz, jesteś zamknięty w domu z 50 członkami załogi. Naprawdę jesteście nad sobą. Ale naprawdę mi się to podobało. Wiesz, nie lubiłem kręcić innych miejsc. Stajesz się trochę zinstytucjonalizowany! Dlatego czasami starałem się ograniczyć ilość scen poza domem – bo przynajmniej jest Ci ciepło i sucho!

jakie jest znaczenie 888

Zakładam, że przedstawienie się skończyło –

Tak. Tak, zdecydowanie.

Czy miałeś poczucie, kiedy robiłeś serię szóstą, że będzie to ostatnia?

Myślałem, że prawdopodobnie tak będzie. Po prostu pomyślałem, że może, tak, zrobiliśmy już wystarczająco dużo. Wiem, że Channel 4 chciał więcej – ofert specjalnych – ale w mojej głowie myślałem, że ma właściwe zakończenie, idealne zakończenie, więc zrobić jednorazową ofertę specjalną czy coś? Nie wiem. Myślę, że poszło we właściwy sposób.

Czy trudno było wymyślić właściwe zakończenie piątkowej kolacji?

Tak, to było – i wtedy zdałem sobie sprawę, och, tak, mogą mieć dzieci. A Jim ma mnóstwo szczeniąt. I tak trudno byłoby sfilmować kolejny serial, nawet wtedy, bo mieliby dzieci, a wtedy byłoby ze 12 psów!

To miły moment, w którym Adam i Jonny rozpoznają, że będą też okropnymi tatusiami…

Tak. Chciałem mieć jakąś nadzieję, a także poczucie, że chociaż to się kończy, możesz sobie wyobrazić, co może być i dokąd zmierza. Chciałem, żeby to miało jakąś przyszłość w twojej głowie.

Friday Night Dinner był uwielbiany przez fanów, z których wielu pojawia się w filmie dokumentalnym, a niektórzy z dumą pokazują tatuaże o tematyce pokazowej. Gdybyś miał zrobić tatuaż na piątkowy wieczór, co by to było?

Cóż, nie dostałbym! Ale gdybym miał taki, prawdopodobnie byłby to krzyk Jima: „Tyle krwi!” – to był prawdopodobnie mój ulubiony moment, w którym wyrzucił sobie na głowę cały garnek czerwonej farby. To zdecydowanie najzabawniejszy moment, jaki kiedykolwiek nakręciliśmy, i widać to w filmie dokumentalnym. Więc prawdopodobnie tak by było. „Tyle krwi!”… na moich plecach.

Reklama

Piątkowa nocna kolacja: 10 lat i urocza wiewiórka będzie emitowana dziś wieczorem (piątek 28 maja) o 21:00 na kanale 4. Aby dowiedzieć się więcej do obejrzenia, zapoznaj się z naszym przewodnikiem telewizyjnym.