Recenzja I, Tonya: „lekceważący, zabawny patchwork”

Recenzja I, Tonya: „lekceważący, zabawny patchwork”

Jaki Film Można Zobaczyć?
 

Margot Robbie wywołuje burzę w roli kontrowersyjnej łyżwiarki figurowej, ale dominuje lodowaty występ Allison Janney, zdobywczyni nagrody Bafta





Margot Robbie występuje w filmie I, Tonya w roli łyżwiarki figurowej Tonyi Harding

★★★

Zhańbiona mistrzyni USA w łyżwiarstwie figurowym Tonya Harding przechodzi pełną współczucia metamorfozę w energicznym, prowokacyjnym filmie biograficznym australijskiego reżysera Craiga Gillespiego („The Finest Hours”, „Lars i prawdziwa dziewczyna”) z Margot Robbie w roli głównej.



Ja, Tonya, celebruję talent Harding i podziwiam jej buntowniczego ducha, ale chowam się za jego humorem, podczas gdy jej ciężkie życie staje się lekceważącą, zabawną mozaiką.

Jak na film czerpiący z, jak to określa, „pozbawionych ironii” wspomnień głównych bohaterów, od samego początku jest on przesiąknięty arcyśmieszną komedią i sztuczkami: od wywiadów z gadającymi głowami, które nadają filmowi charakter fałszywego dokumentu, po łamanie czwartej ściany (w tym jeden w połowie stosunku). Gillespie nadzoruje tę żywą i zabawną mieszankę, którą łatwo się cieszyć, jeśli nie zawsze zostanie dobrze oceniona, na przykład montaż przedstawiający znęcanie się Harding w dzieciństwie z rąk matki jest tandetnie odgrywany dla śmiechu.

Na podstawie ostrego scenariusza Stevena Rogersa (lepiej znanego z bardziej ckliwego końca kinowego spektrum z filmów takich jak PS I Love You i Stepmom), Ja, Tonya jest najbardziej znana ze swojej kradnącej filmy i nagrodzonej Baftą roli Allison Janney jako wspomnianej wcześniej potworna matriarcha – pamiętna z imienia, bezlitosna z natury LaVona Golden, którą Janney bawi się zaciśniętymi ustami, ruchliwymi pięściami i nocnikiem. LaVona, mieszkanka Portland w stanie Oregon, jest ubogą siłą napędową córki, która wygrywa swoje pierwsze zawody w wieku czterech lat („Te suki nie wiedziały, co je uderzyło” – czule wspomina starszy Harding).



Jednak pomimo jej sprawności technicznej – jej ostateczne opanowanie wymagającej potrójnej osi czyni ją numerem jeden w USA – Harding jest daleka od kobiecego ideału, który amerykańska łyżwiarka figurowa wolałaby jako mistrzyni w swoim sporcie, a film sugeruje, że w rezultacie poniosła straty . Jej kontrastowo elegancka trenerka Diane Rawlinson (Julianne Nicholson) pojawia się i znika z obrazu, podczas gdy pierwsza miłość Jeff Gillooly (Sebastian Stan) jest postacią zupełnie mniej łagodną, ​​podejmującą tam, gdzie jej matka przerywa bicie, i ostatecznie knującą niesławną zbrodnię. atak na rywalkę Hardinga, Nancy Kerrigan (Caitlin Carver).

Antybohaterki wciąż są na ekranie czymś niezwykłym, a film przedstawia złożony obraz wadliwej, radośnie nonkonformistycznej kobiety, splamionej związkami z napastnikami Kerrigan (przyznała się do spisku mającego na celu utrudnienie im ścigania), podczas gdy brak poczucia własnej wartości Hardinga znajduje swój kontrapunkt w jej umiejętności bez wahania pokazywania krytykom środkowego palca.

Robbie uchwycił rosnące niezadowolenie Harding wraz z upływem lat, w tym ostrożność kogoś, kto spędza życie będąc ocenianym z powodów innych niż jazda na łyżwach, wysuwając na pierwszy plan jej ostre krawędzie, nigdy nie czyniąc jej nielubianą. Jednak mając 27 lat, aktorka z mniejszym powodzeniem radzi sobie z ukazywaniem wrażliwości Harding (gra ją głównie w wieku od 15 do 23 lat). Tymczasem wspomagane przez CGI próby przekonania nas, że Robbie naśladuje wybryki skatera, kończą się mieszanym sukcesem.



Trudno oprzeć się wrażeniu, że historię Hardinga łatwiej było sprzedać jako czarną komedię. Film może i jest po jej stronie – w tonacji, która być może zadowoli prawdziwego Hardinga, Kerrigan prawie w ogóle się nie pojawia – ale nie uznaje jej za zasługującej na poważne zbadanie i wstrzymuje się od szczerości do ostatnich męk, kiedy Robbie wpada w emocjonalny nastrój i wygodny moment „Do rozważenia”.

Chociaż pozornie konfrontacyjna, ja, Tonya, wydaje się, że boję się pozwolić widzom poczuć całą siłę cierpienia Harding z rąk jej oprawców; niezależnie od tego, jak często jest to przedstawiane, takie sceny są neutralizowane przez nadrzędną atmosferę swobodnej zabawy.

„Ja, Tonya” w kinach od piątku, 23 lutego