Patrick Gale odkrywa sekrety Człowieka w pomarańczowej koszuli

Patrick Gale odkrywa sekrety Człowieka w pomarańczowej koszuli

Jaki Film Można Zobaczyć?
 




Autor bestsellerów Patrick Gale rozmawia z Patrick Mulkern z Radio Times o swoim pierwszym dramacie telewizyjnym Człowiek w pomarańczowej koszuli. Klejnot w sezonie BBC Gay Britannia, ten przejmujący dwuczęściowy film, którego akcja rozgrywa się częściowo w represyjnych latach 40. i 2017 roku i pokazuje rodzinę w czasie skonfliktowaną przez postawy wobec homoseksualizmu.
(Zdjęcie powyżej: Patrick Gale z aktorami Jamesem McArdle i Oliverem Jackson-Cohenem, którzy grają Thomasa i Michaela)



Reklama

Czasy radiowe: Mężczyzna w pomarańczowej koszuli dobrze wpasował się w sezon BBC dla gejów w Britannia, ale rozumiem, że to zbieg okoliczności i tak naprawdę planowano to od kilku lat…

Patryk Gale: Absolutnie. Bardzo szczęśliwy wypadek. Serial minął sześć lat od pierwszego spotkania do pierwszej transmisji i zaczął wydawać się intensywnie prywatną obsesją. Pierwotnie był planowany jako dramat głównego nurtu dla BBC1, który akurat miał skupiać się na życiu gejów. Nadal uważam, że jest to mainstream i tak się składa, że ​​dotyczy gejów i rodzin, w których się urodzili – trochę jak moje powieści.

  • Poznaj obsadę Człowieka w pomarańczowej koszuli
  • Biuletyn RadioTimes.com: otrzymuj najnowsze wiadomości telewizyjne i rozrywkowe bezpośrednio do swojej skrzynki odbiorczej

RT: Odcinek pierwszy osiągnął przyzwoite notowania w ciągu nocy na BBC2 (1,16 mln), był popularny na Twitterze i cieszył się szerokim uznaniem widzów i krytyków. Co sądzisz o odbiorze, jaki został zdobyty?



Patryk Gale: To było niesamowite. Otrzymuję wszystkie te niesamowicie poruszające opinie od widzów, którzy czuli, że ich życie lub życie ich rodziców zostało odzwierciedlone w nich. Podejrzewam, że moi wydawcy też są bardzo zadowoleni!

RT: BBC dało ci szerokie zlecenie na napisanie dramatu obejmującego doświadczenia gejowskie w ciągu ostatniego stulecia. Jak bardzo to zniechęcało i jak udoskonaliłeś swoje podejście?



Patryk Gale: To było ogromne, nieco przytłaczające zlecenie i bardzo pochlebne. Zacząłem od znacznie mniej komercyjnej propozycji – trzech dramatów rozgrywających się w trzech różnych okresach, które łączyłby tytułowy obraz, chata, w której rozgrywa się każda historia miłosna, i ta sama grupa aktorów grających równoległe role. Zachęcono mnie do znalezienia sposobów na powiązanie tych historii, co skłoniło mnie do skupienia się na psychologii i emocjach, a nie polityce czy historii. Ale, jak nam często mówi się, to, co osobiste, jest polityczne i często bardziej efektywne jest opowiadanie takich historii z bardzo osobistej, z bliska, ponieważ w końcu w taki sposób doświadczamy wpływu polityki i historii na nasze życie.

RT: Byłeś niezwykle szczery, jeśli chodzi o dramat inspirowany tajemnicą z przeszłości twojej własnej rodziny, kiedy dawno temu twoja matka odkryła i spaliła listy miłosne, które twój ojciec otrzymał od innego mężczyzny. Jakie miałeś opory przed publicznym ujawnieniem sprawy tak prywatnej rodzicom?

Patryk Gale: Miałem ogromne skrupuły. Mój ojciec już umarł, kiedy zacząłem tworzyć serial, i było to po części aktem żałoby, aby dotrzeć z wyobraźnią w głąb najtajniejszej, ukrytej części jego historii. Moja mama zmarła dwa lata temu – w trakcie rozwoju – co uwolniło mnie od kolejnej warstwy zahamowań. Dwoje z mojego rodzeństwa wciąż żyje i, co zrozumiałe, obawiało się, że wystawiam na widok publiczny historię, którą mój ojciec uważał, że zabrał do grobu jako tajemnicę. Jednak przytłaczająco ciepła reakcja, jaką otrzymał program, sprawia, że ​​czuję, że postąpiłem właściwie. Okazuje się, że ich smutny sekret był wspólny dla wielu małżeństw z lat 40. lub 50. XX wieku. Szczególnie chciałem pokazać, za pośrednictwem Flory, jak antygejowskie ustawodawstwo miało niszczący wpływ na życie wielu heteroseksualnych kobiet.

RT: Tak, z pozoru można to postrzegać jako gejowski dramat skupiający się na dwóch męskich parach (Thomas i Michael, a następnie Adam i Steve) odnajdujących prawdziwą miłość w różnych czasach, ale uderza mnie też jako historia Flory bardziej niż kogokolwiek innego. Jest stałą pomiędzy tymi dwoma odcinkami, graną przez Joannę Vanderham w okresie powojennym i Vanessę Redgrave w 2017 roku.

Patryk Gale: Zawsze lubiłam pisać kobiece postacie, ponieważ często życie kobiet wydaje mi się bardziej wielowarstwowe niż męskie i znacznie bardziej złożone. Poprzez Florę chciałam zbadać nie tylko straszliwe kompromisy kryminalizacji homoseksualizmu, które wymusza się w życiu jednej na dziesięć kobiet (jeśli uwzględnić matki i babcie obok żon), ale także korzenie homofobii w ukrytym wstydzie i strachu. To była wisienka na torcie, gdy dwóch tak niesamowicie wszechstronnych aktorów ożywiło Florę.

RT: Kilka twoich powieści przecina czas i przedstawia rodzinę w różnych dekadach. Rough Music (2000) buduje narrację między teraźniejszością a 1968; Fakty z życia (1995) rozwijają się od pary w latach 40. do ich wnuków w latach 90.… Takie podejście świetnie sprawdza się w Człowieku w pomarańczowej koszuli, ale zdałem sobie sprawę, że między pierwszym a drugim filmem jest prawie 70 lat. Vanessa Redgrave, obecnie 80-letnia, była w rzeczywistości dzieckiem w latach wojny. Czy musiałeś teleskopować czas, aby ułatwić historię, którą chciałeś opowiedzieć?

Patryk Gale: Nie całkiem. Zawsze wierzyłem, że jeśli narracje w wielu ramach czasowych mają działać, to każda nić musi być w stanie działać samotnie jako własny, niezależny dramat. W ten sposób piszę swoje wielowątkowe powieści – jedna epoka lub jedna postać na raz – i tak samo było tutaj. Każdy odcinek został pomyślany jako osobna historia z własnymi problemami i dopiero wtedy zacząłem wyłapywać i podkreślać echa między nimi. Stara Flora jest kobietą zupełnie inną niż jej młodsze ja. Spędziła większość swojego życia udając, pilnując swoich reakcji, chroniąc przed ujawnieniem swojej wrażliwości lub ukrytego wstydu przez budzące grozę zewnętrzne ja.

RT: To intrygujące, że w czasach, w których słowo duma jest tak blisko związane z tożsamością LGBT, wybrałeś wstyd jako kluczowy motyw, który faluje w czasie. To jasne, dlaczego Michael miałby się wstydzić w represyjnych latach 40., ale w 2017 roku jego wnuk Adam mówi Florze, że wstydziłem się przez całe życie. Dlaczego obrałeś ten punkt widzenia i jak trudno było się wybić w obecnym klimacie zakładanej równości i otwartości?

Patryk Gale: Wiedziałem, że chcę pisać o homofobii i przynajmniej jednej z jej powszechnych przyczyn, i mocno odczuwam, że homofobię raz za razem umożliwia poczucie wstydu, które w dzieciństwie wpisane jest w większość osób LGBT, poczucie, na które w jakiś sposób zasługują. mniejszy szacunek lub gorsze traktowanie i poczucie, że muszą pracować ciężej niż osoby heteroseksualne, aby być doskonałymi. Wystarczy spojrzeć na aplikację randkową, aby zobaczyć, że gejowski wstyd żyje i ma się dobrze – nawet w wyrafinowanej metropolii niezliczona ilość mężczyzn ukrywa twarze i proszą o dyskrecję. Jeśli chodzi o gejów, byłem wczesnym programistą, miałem przyjaciół gejów w wieku kilkunastu lat i szczęściarza, a także rodzinę, która nie odrzuciła mnie otwarcie. Jednak moja seksualność nigdy nie została uznana ani omówiona, a utrzymujące się poczucie dyskomfortu, a nawet zakłopotania, spowodowało, że rozwinąłem straszną egzemę, która trwała do miesiąca, w którym w końcu opuściłem dom na studia. To był ten ciężar miłosnego obrzydzenia, który chciałem zgłębić w mojej historii z XXI wieku; jest to historia geja, który wydaje się funkcjonować w świecie gejów, a jednak ledwo funkcjonuje na poziomie emocjonalnym, ponieważ w jego życiu jest tak wiele rzeczy, o których nie wiadomo, a on ma taki lęk przed intymnością i zaangażowaniem.

RT: Adam to cudownie złożona postać. Jest współczujący i miły, weterynarz, prowadzi wygodne życie domowe w londyńskiej kamienicy ze swoją babcią; ale jest też głęboko nieszczęśliwy, uzależniony od seksu i fob zaangażowania, niewolnik swojej aplikacji randkowej. Co mówisz nam o niektórych współczesnych zachowaniach gejowskich?

Reklama

Patryk Gale: Od momentu przyjęcia zlecenia dałem jasno do zrozumienia, że ​​nie jestem zainteresowany pisaniem niczego wprost uroczystego. Chciałem rzucić wyzwanie zarówno gejom, jak i heteroseksualnym widzom, a drugi odcinek zaprojektowałem tak, aby był głęboko niewygodny podczas oglądania dla każdego, kto chciałby uwierzyć, że równość w świetle prawa to koniec historii. Tak, istnieją setki dobrze przystosowanych gejów, naprawdę kochanych i wspieranych przez swoje rodziny, których życie emocjonalne jest zintegrowane z życiem zawodowym i tak dalej. Ale wciąż jest też bardzo wielu ludzi, którzy nie czują się na siłach, aby być w pracy lub przed swoimi rodzicami i którzy – kosztem zdrowia psychicznego – mówią sobie, że to jest całkowicie w porządku. Jeśli widzowie nie wydadzą mimowolnych westchnień lub szlochów w momencie, gdy Steve w końcu wyjmuje szczoteczkę do paznokci z neurotycznego uścisku Adama i delikatnie myje go flanelą, moja próba przekazania tej wiadomości nie powiodła się.