Recenzja serii niefortunnych zdarzeń: dobry początek

Recenzja serii niefortunnych zdarzeń: dobry początek

Jaki Film Można Zobaczyć?
 




Od pierwszych chwil, kiedy gwiazda Neil Patrick Harris (grający nikczemnego hrabiego Olafa) nuci, aby publiczność odwróciła wzrok, odwróciła wzrok, (poniżej) jasne jest, że jest to inny rodzaj serialu Netflix.



Reklama

W rzeczywistości cała kampania marketingowa serii niefortunnych wydarzeń opierała się na powiedzeniu widzom, aby unikali tej adaptacji bestsellerowych książek dla dzieci, która w tym tygodniu pojawia się w serwisie streamingowym z 8 odcinkami, które (w większości) odnoszą sukces w sprowadzaniu nieruchomości do życia. Miejmy nadzieję, że ludzie nie byli naprawdę zniechęceni.

Przede wszystkim jest to fantastycznie wierna adaptacja powieści Lemony Snicket zatytułowanych aliteracyjnie (właściwie napisana przez Daniela Handlera pod pseudonimem). W przeciwieństwie do adaptacji filmu fabularnego z 2004 r., w którym trzy powieści upchano w ciągu 1 godziny 40 minut, ta wersja historii (przychodząca do ciebie 13 lat później, natch) nie spieszy się, adaptując każdą powieść w dwa godzinne (ish) odcinki, które pozostawia miejsce na całą narrację, ezoterykę i tajemnicę, które sprawiły, że oryginalne książki były tak fascynujące.



Ogólnie rzecz biorąc, jest to świetne odtworzenie tego, co sprawia, że ​​książki działają tak dobrze – ale czy to działa CAŁKOWICIE tak dobrze na ekranie, może być przedmiotem dyskusji. Ospałe tempo powieści może czasami wydawać się przeciągane na ekranie, podczas gdy ich bardziej wciągające dziwactwa na stronie – przede wszystkim autor Lemony Snicket (Patrick Warburton) wyjaśniający definicje słów i opłakujący własną udręczoną przeszłość – również nieco osłabiają tempo , zbyt ekspozycyjny i powtarzalny.

Seria cierpi również z powodu dziwnych występów, być może z powodu mocno stylizowanych dialogów, które lepiej skanują na stronie, wychodząc z dziwnie śpiewanej piosenki i fałszu z ust doświadczonych aktorów, takich jak Joan Cusack i Alfre Woodard (grających dwóch dorosłych sojuszników dzieci). Czasami efekt końcowy wydaje się nieco bardziej dramatyczny w CBBC niż przebojowa seria Netflix, łącznie z dziwnie okropnym CGI używanym do animowania najmłodszego dziecka Sunny i różnych zwierząt w kluczowych scenach.

Tak jak życie samych sierot Baudelaire, to trochę pomieszany worek. Mimo to jest to wystarczająco zabawny zegarek (jeśli nie tak godny uwagi, jak niektóre oferty Netflix) i wart swojej szansy, choćby ze względu na swój atrakcyjny, niezwykły styl. Przynajmniej na początek błędem byłoby odwrócenie wzroku od tego.



Reklama

Seria niefortunnych zdarzeń Lemony Snicketa dostępna na Netflix od piątku 13tenstyczeń