Dlaczego Olivia Colman powinna być następnym agentem 007

Dlaczego Olivia Colman powinna być następnym agentem 007

Jaki Film Można Zobaczyć?
 

Tom Hiddleston znajduje się na szczycie listy męskich pretendentów do następcy Daniela Craiga – ale największe aktorki naszego narodu powinny przynajmniej zostać uwzględnione w rozmowie, mówi Susanna Lazarus





Słyszałeś? Mówi się, że Daniel Craig odwiesza kaburę i przekazuje swoją licencję na zabijanie… co pozostawia wakat. Wakat, aby dołączyć do Tajnej Służby Jej Królewskiej Mości i wejść na pokład jednej z najbardziej udanych serii filmowych wszechczasów.



A jeśli chodzi o Bonda, wydaje się, że jedno nazwisko znajduje się na szczycie listy wszystkich: Tom Hiddleston. Gwiazda Night Managera jest tak gorąco napiwkowana, że ​​Coral zawiesił zakłady po tym, jak pojawiły się plotki, że spotkał się z reżyserem Skyfall i Spectre, Samem Mendesem, oraz producentem Barbarą Broccoli.

Hiddleston depcze po piętach Idrisowi Elbie, Aidanowi Turnerowi, Damianowi Lewisowi, Tomowi Hardy'emu – wspomina się nawet Danny’ego Dyera – ale cofnij się o kilka miesięcy, a przypomnisz sobie, że kiedyś w miksie było inne nazwisko . kobieta. („Co, kobieta jako Bond? Szaleństwo!”)

Nazywa się Olivia Colman i na początku tego roku udowodniła, jakim superszpiegiem może być. Tom Hiddleston mógł prowadzić dramat BBC The Night Manager jako Jonathan Pine, ale w finale serialu to Colman był tym, którego widzowie wskazywali na rolę tajnego agenta Iana Fleminga.



Jako Angela Burr, Colman skradł show. Niezależnie od tego, czy rzucała jej spojrzenie typu „nie zadzieraj ze mną”, beztrosko węszyła po pokojach hotelowych swoich niedoszłych napastników, czy też przeprowadzała całe tajne operacje poza radarem MI5 i rzuciła na kolana jednego z najniebezpieczniejszych przestępców na świecie. proces.

I wtedy nastąpił ten moment…

108573

Ale najbardziej imponujące w przypadku Angeli Burr było to, że nie robiło to najmniejszej różnicy, że jest kobietą – a jedyną wskazówką co do jej ciąży była rażąco oczywista wizualna. Mogła przebrnąć przez swoje sceny, ale jej płeć nie odsunęła jej na bok ani nie podważyła jej autorytetu. Była siłą ognia, która zapewniła, że ​​Richard Roper Hugh Laurie został skazany na przedwczesną – i paskudną – śmierć.



Tak, jest kobietą. Gdyby była Bondem, nie byłoby Bond Girls, a Olivia Colman nie jest typem aktorki, która uwodzi niekończący się strumień Bond Boys. Ale, podobnie jak Bond, 42-latek jest kwintesencją Brytyjczyka – wplecionego w tkankę aktorską naszego kraju – i czy ta rozmowa o następcy Daniela Craiga nie powinna być przynajmniej otwarta dla największych aktorek naszego kraju?

Tak, kobieta 007 brzmi dziwnie – ale może nie tak bardzo, kiedy się to wymawia Bond… Jane Bond…