Czy wszyscy X-Men nie powinni być już dużo starsi?

Czy wszyscy X-Men nie powinni być już dużo starsi?

Jaki Film Można Zobaczyć?
 

Huw Fullerton odkrywa powikłane linie czasu wesołych mutantów 20th Century Fox





pomysły na jasny kolor salonu

Jeden z najlepszych żartów w tegorocznym spin-offie X-Men dla dorosłych, Deadpool, miał miejsce, gdy szybko leczący się najemnik był ciągnięty naprzeciw gniewowi Profesora X, tylko po to, by zażartować: McAvoy czy Stewart? Te terminy mogą być bardzo mylące.



Podczas seansu, na którym byłem, wywołałem największy śmiech wieczoru i nietrudno zrozumieć dlaczego – w ostatnich latach świat i oś czasu filmów X-Men Foxa i Bryana Singera stały się coraz bardziej zagmatwane, zagmatwane i sprzeczne.

I pomyśleć, że wszystko zaczęło się tak prosto. Na początku XXI wieku pierwsze trzy filmy o X-Menach przebiegały liniowo, od jednego do drugiego, opowiadając historię mutantów pojawiających się na świecie w XXI wieku w sposób, który wszyscy mogliśmy zrozumieć. Cofnęliśmy się nieco w przypadku X-Men Origins: Wolverine, ale jako prosty prequel szponiastego antybohatera Hugh Jackmana miało to całkiem sporo sensu.

Dopiero gdy Matthew Vaughn w 2011 roku wprowadził na ekrany prequel z lat 60. XX wieku, X-Men: Pierwsza klasa, sytuacja zaczęła się komplikować. Jedna postać (Emma Frost o diamentowej skórze), którą widziano wcześniej w spin-offie X-Men Origins: Wolverine z lat 80., została przedstawiona jako zupełnie inna osoba, starsza, dwie dekady wcześniej, podczas gdy w momencie, gdy Profesor X ( James McAvoy) stracił władzę w nogach, co bezpośrednio zaprzeczało retrospekcjom zarówno z X-Men 3, jak i prequelu Wolverine'a.



108519

James McAvoy i Michael Fassbender zostali obsadzeni w rolach odpowiednio młodszych wersji „Profesora X” Patricka Stewarta i „Magneto” Iana McKellena i choć samo w sobie nie było to zbyt irytujące, akcja filmu rozgrywająca się w latach 60. XX wieku stawiała trzydziestokilkuletnich aktorów o około 10 lat starszych od swoich bohaterów. byłby w tamtym czasie (biorąc pod uwagę wiek Stewarta i McKellena w X-Men z 2000 roku).

Wszystko to nie miałoby oczywiście znaczenia, gdyby Pierwsza Klasa była ponownym uruchomieniem. Jednak ówczesni producenci bardzo jasno dali do zrozumienia, że ​​wszechświat X-Men powinien łączyć się w jedną całość, a następnie X-Men: Days of Future Past potwierdził to, jednocząc oba pokolenia mutantów w jednej wielkiej przygodzie.

To sprawiło, że wszystko stało się jeszcze bardziej zagmatwane. Akcja rozgrywa się około dziesięć lat po Pierwszej klasie (ale z udziałem tych samych aktorów, którzy ledwo się zestarzeli), DOFP wesoło przystąpił do rozdzierania dotychczasowej historii filmów o X-Menach, podobnie jak Hugh Jackman z jeszcze bliższej przyszłości (akcja rozgrywająca się po pierwszych trzech filmów o X-Menach) cofnęliśmy się w czasie tuż po prequelu Pierwszej Klasy, aby powstrzymać coś (w zasadzie zabójcze roboty Mystique produkujące krew), co nie stanowiło jeszcze problemu w pierwszych trzech filmach o X-Menach. Aha, akcja rozgrywała się zarówno przed, po, jak i w trakcie X-Men Origins: Wolverine.



Jak powiedzieliśmy – mylące. Pod koniec filmu Wolverine został odesłany do teraźniejszości, aby odnaleźć wszystkich swoich przyjaciół żywych i zdrowych, milcząco przepisując X-Men 3 tak, aby nigdy się nie wydarzył (kilka powracających postaci, takich jak Cyklop Jamesa Marsdena i Jean Grey Famke Janssen, zostało występująca w tym filmie), a także prawdopodobnie dwa pozostałe oryginalne filmy o X-Menach, biorąc pod uwagę, że Mystique mimo wszystko zdecydowała się nie być złoczyńcą (tak jak pojawiła się w tych filmach).

Warto również zauważyć, że DOFP widział, jak profesor X Patricka Stewarta powrócił z martwych, a Magneto Iana McKellena odzyskał władzę po wydarzeniach z X-Men 3, bez żadnych wyjaśnień dwuznacznych scen po napisach we wcześniejszym filmie Bretta Ratnera z 2007 roku .

108520

Powyższa infografika z Delayed Gratification i Empire mniej więcej podsumowuje pokręcony stan uniwersum filmów X-Men po premierze DOFP – ale potem nakręcili tegoroczną X-Men Apocalypse. To komplikuje sprawę nawet dalej przeskakując o kolejną dekadę do lat 80. (James McAvoy i Michael Fassbender mieli co najmniej 50 lat, podczas gdy 25-letni powracający aktor pierwszej klasy Lucas Till miałby około 40 lat) i włączając takie postacie jak Psylocke (Olivia Munn), Angel ( Ben Hardy) i Nightcrawler (Kodi Smit-McPhee), których rzekomo nie spotkano, i to w bardzo różnych formach, aż do 20 lat później w oryginalnej trylogii X-Men.

Najwyraźniej plan jest teraz taki, aby kolejny film o X-Menach rozgrywał się w latach 90. (witaj, James McAvoy po sześćdziesiątce) i szczerze mówiąc, robi się to trochę głupie. Jasne, serial próbuje wyjaśnić niektóre dziwne paradoksy i sprzeczności związane z podróżą Wolverine’a do przeszłości w DOFP i tak, stosowanie ścisłej logiki do filmów o superbohaterach może wydawać się bezcelowe, ale jeśli ignorujesz podstawowe prawa czasu, nie ma sensu coś bardzo nie tak, prawda...?

Cóż, mamy tu przynajmniej precedens. Oryginalne komiksy Marvel X-Men, na których oparte są filmy, również mają luźne podejście do czasu, wykorzystując tak zwaną elastyczną oś czasu, która na nowo wyobraża sobie i kompresuje wydarzenia z lat 60. XX wieku (kiedy ukazały się pierwsze komiksy X-Men), które miały miejsce mniej więcej 10 lat przed dniem dzisiejszym. A jeśli komiksy to zrobiły, to czy nie filmy?

śmiertelna broń Danny Glover

Twierdzę, że nie wszystko, co sprawdza się w medium komiksowym, sprawdza się na ekranie i choć komiksy X-Men faktycznie kompresują czas, robiąc to, nie (ogólnie rzecz biorąc) przerzucają postacie na różne dekady, chcąc nie chcąc, aby służyć zachciankom następnej fabuły, albo bawił się wieloma dziwacznymi paradoksami, nawet nie próbując ich wyjaśnić (w branży nazywa się to retconningiem).

A kwestia wieku jest istotna. Zasadniczo, czy postacie Patrzeć starszy czy nie, nie ma większego znaczenia – chodzi o to, że żaden z nich czuć starsze, co mnie denerwuje. Kiedy weźmiesz pod uwagę Iron Mana Roberta Downeya Jr. w tegorocznej edycji Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów, możesz zobaczyć zmiany, jakie zaszły w nim w ciągu 10 lat, gdy był superbohaterem.

Ale kiedy patrzę na bohaterów X-Men: Apocalypse, nie widzę i nie wierzę, że walczyli o sprawiedliwość przez dwie dekady. Nie widzę narracyjnego uzasadnienia dla przeskakiwania w czasie lub przepisywania postaci tak, aby wyglądały zupełnie inaczej. Widzę po prostu scenarzystę próbującego dopasować fabułę do spójnej całości i jest to trochę irytujące.

Słuchaj, uwielbiam serię X-Men, w szczególności Pierwszą klasę, i jestem pewien, że przyszłe filmy będą nadal zapewniać mi rozrywkę, tak jak wiele innych. W tym tygodniu wybiorę się na X-Men: Apocalypse (pomimo mieszanych recenzji) i jestem pewien, że w najnowszej przygodzie mutantów znajdę mnóstwo frajdy.

Szkoda tylko, że będę musiał wyłączyć mózg, żeby to zrobić, żeby cała sprawa nie wyglądała na jeden wielki żart.

X-Men: Apocalypse już w kinach